top of page
Szukaj
Zdjęcie autoraMarek Jarocki

Sędzia delegowany nie może orzekać.

Zaktualizowano: 16 maj 2023

Orzekanie przez sędziów delegowanych jest niezgodne z prawem.

Orzeczenie ETS z dnia 16 października 2021 r. sygn. akt od C-748/19 do C-754/19 stanowi, iż delegowanie sędziów jest niezgodne z prawem wspólnotowym Unii Europejskiej. Mimo, iż przepisy ustawowe i niższe umożliwiają taką delegację, to należy pamiętać, że zgodnie z art. 91 ust. 2 Konstytucji RP Umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową, zaś zgodnie z ust. 3 Jeżeli wynika to z ratyfikowanej przez Rzeczpospolitą Polską umowy konstytuującej organizację międzynarodową, prawo przez nią stanowione jest stosowane bezpośrednio, mając pierwszeństwo w przypadku kolizji z ustawami. Dla lepszego zrozumienia powyższej kwestii przypomnieć więc należy, że system prawny demokratycznych państwa prawa zasadniczo przyjmuje pewną określoną gradacje aktów prawnych na zasadzie lex superior derogat legi inferiori, tworząc pewien określony system ich wzajemnej korelacji. Kolizja normatywna, mówiąc najogólniej, oznacza sprzeczność lub brak spójności treściowej w ramach systemu prawa. Zachodzi wówczas, gdy normy prawne są niezgodne i pozostają względem siebie w takim stosunku, że spełnienie jednej uniemożliwia zrealizowanie drugiej lub też skutek spełnienia jednej z norm niweluje konsekwencje zachowania zgodnego z drugą. Normy mogą być ze sobą sprzeczne abstrakcyjnie lub konkretnie, w zależności od tego, czy dokonujemy ustalenia ich znaczenia w oderwaniu od jednostkowego przypadku, czy też w związku z nim. Jak wskazuje się w doktrynie ( patrz J. Wróblewski, w: W. Lang, J. Wróblewski, S. Zawadzki, Teoria państwa i prawa, s. 362 oraz S. Wronkowska, Z. Ziembiński, Zarys teorii prawa, 1997, s. 174–176 ) normy są abstrakcyjnie sprzeczne, jeśli przy tych samych hipotezach sprzeczne są ich dyspozycje lub konsekwencje (sankcje). Oznacza to, że w tych samych okolicznościach wskazują wzajemnie wykluczające się wzory zachowania lub też inne konsekwencje zachowania zgodnego lub niezgodnego z dyspozycją. Sprzeczność konkretna („przeciwieństwo norm”) powstaje natomiast wówczas, gdy adresat obu norm nie może równocześnie zachować się zgodnie z nimi oboma. Normy te nie są sprzeczne abstrakcyjnie (w ogólności), lecz istnieją konkretne sytuacje, w których nie ma możliwości, aby były one łącznie spełnione. Oba te rodzaje sprzeczności mają charakter sprzeczności merytorycznych. O ile jednak pierwszą z nich można ustalić na podstawie wiedzy interpretatora na temat treści obowiązujących w systemie norm prawnych, o tyle w drugim przypadku wymagana jest również wiedza o otaczającej rzeczywistości, faktach istotnych z punktu widzenia norm oraz o powiązaniach pomiędzy faktami istotnymi dla potrzeb rozstrzygnięcia. Z punktu widzenia procesów stosowania prawa – tj. wydawania wiążących, jednostkowych decyzji prawnych przez kompetentne podmioty – można rozróżnić sprzeczności pozorne i realne. Pierwsze z nich są sprzecznościami istniejącymi prima facie, ponieważ nie przeanalizowano (jeszcze) dostatecznie głęboko zakresów ich obowiązywania czy stosowania i w zasadzie są one sprzecznościami „sformułowań praw”, a nie prawa. Są to więc sprzeczności, które można usunąć w drodze interpretacji, w szczególności w ramach procesów stosowania prawa. Sprzeczności realne wymagają natomiast przede wszystkim ingerencji prawo dawcy. Analizując to zagadnienie z punktu widzenia rozumowań, jakich dokonuje podmiot stosujący prawo, należy rozpocząć od wskazania, że stwierdzenie kolizji normatywnej możliwe jest po dokonaniu przynajmniej wstępnej derywacji. Wtedy bowiem dopiero mamy do czynienia z normami zrekonstruowanymi z faktów normotwórczych (co do zasady – przepisów prawnych), które znalazły się w polu walidacyjnych poszukiwań decydenta. Przebieg procesu wykładni w sytuacji kolizji obejmuje de facto cztery fazy, w których argumenty walidacyjne i derywacyjne wzajemnie się przeplatają. Składają się na nie rozumowania związane: 1) z poszukiwaniem przepisów podstawowych oraz odkodowaniem norm w nich zawartych; 2) ze stwierdzeniem kolizji na etapie rekonstrukcji normy z ustalonych uprzednio uzupełniających źródeł rekonstrukcji;


3) próbą budowy „kompromisu” normatywnego (wyeliminowanie kolizji);


4) wyeliminowaniem (pominięcie w procesie decyzyjnym) jednej z norm w przypadku bezskutecznej próby „pogodzenia” norm. Jak natomiast wskazuje w ugruntowanej judykaturze przykładowo wyroku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu Sygn Akt. II AKa 213/16 koniecznym jest poszukiwanie przez interpretatora takiej formuły wykładni danej regulacji, która zagwarantuje jej zgodność z Konstytucją (…) W związku z powyższym akceptacja zasady pionowej spójności systemu, zasady bezpośredniego stosowania i nadrzędności Konstytucji przesądzają nie tylko o powinności uwzględnienia jej treści w procesie wykładni dokonywanej przez każdy organ władzy publicznej, w tym w szczególności przez sądy, ale także wyboru takich rezultatów wykładni, które nie naruszają Konstytucji, a także służą do realizacji zasad konstytucyjnych. W tym stanie rzeczy koniecznym wydaje się pominięcie krajowej normy prawnej niezgodnej z przepisami prawa wspólnotowego i dokonanie subsumcji prawa w oparciu wyłącznie o normy prawa wspólnotowego. Jak bowiem wskazał TSEU w wyroku z dnia 21 grudnia 2021 r. w sprawie C-357/19 Euro Box Promotion i in.,C-379/19 DNA- Serviciul Teritorial Oradea, C-547/19 Asociaţia „Forumul Judecătorilor din România” - zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawo wspólnotowe ma wartość nadrzędną nad prawem krajowym państw członkowskich. Zasada pierwszeństwa dotyczy wszystkich aktów wspólnotowych, które mają moc wiążącą. Państwa członkowskie nie mogą więc stosować przepisu krajowego, który jest niezgodny z prawem wspólnotowym. Jak wskazano w uzasadnieniu Wyroku TSUE zasada pierwszeństwa gwarantuje nadrzędność prawa wspólnotowego nad krajowym. Jest to podstawowa zasada prawa wspólnotowego. Podobnie jak zasada bezpośredniego skutku, nie jest zapisana w traktatach, ale została zatwierdzona przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE ustanowił zasadę pierwszeństwa w sprawie Costa przeciwko Enel z 15 lipca 1964 r. W wyroku tym Trybunał orzekł, że prawa wydane przez instytucje europejskie włączają się do systemu prawnego państw członkowskich, które zobowiązane są do ich przestrzegania. Prawo wspólnotowe jest więc nadrzędne w stosunku do prawa krajowego. W ten sposób jeśli norma krajowa jest sprzeczna z przepisem wspólnotowym, władze państw członkowskich muszą stosować przepis wspólnotowy. Prawo krajowe nie jest zniesione czy uchylone, jedynie jego moc wiążąca jest zawieszona. Trybunał dodał, że nadrzędność prawa wspólnotowego stosuje się do wszystkich aktów krajowych, niezależnie od tego, czy były przyjęte przed czy po danym akcie wspólnotowym. Wskazano także w powołanym wyżej wyroku TSUE z dnia 21 grudnia 2021 r. iż pierwszeństwo prawa wspólnotowego nad prawem krajowym jest absolutne. Dlatego zasada ta stosuje się do wszystkich wiążących aktów wspólnotowych niezależnie od tego, czy zaliczają się do prawa pierwotnego czy do prawa wtórnego. Podobnie wszystkie akty krajowe podlegają tej zasadzie, niezależnie od ich rodzaju: ustawa, rozporządzenie, uchwała, dekret, okólnik itp. Nie ma znaczenia, czy normy zostały wydane przez władzę wykonawczą czy ustawodawczą państwa członkowskiego. Władza sądownicza także zobowiązana jest do stosowania zasady pierwszeństwa. Prawo tworzone przez nią, orzecznictwo, także musi przestrzegać przepisów UE. Trybunał Sprawiedliwości stwierdził ponadto, że również konstytucje krajowe podlegają zasadzie pierwszeństwa. Sędziowie krajowi zobowiązani są do niestosowania przepisów konstytucji sprzecznych z prawem wspólnotowym. Nawet gdyby nie zgodzić się z powyższymi zasadami wykładni, to należy zwrócić uwagę na pozostającą w rozpoznaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym skargę konstytucyjną sprawie zawisłej pod sygn. akt SK 89 / 19 połączoną z postępowaniami pod sygn. skt SK 96/19 oraz SK 85/19. W skargach tych (wniesionych po rozpoznaniu sprawy przez SA w Katowicach i SO w Katowicach) zarzucono, iż niezgodne z Ustawą Zasadniczą są przepisy art. 77 § 1 ust. 1 i § 9 Ustawy z dnia 27 lipca 2007 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych. W toku postępowania RPO wyraził pogląd iż w/w normy prawne są niezgodne z Konstytucją i przypomniał iż w Wyroku z dnia 24 października 2007 r. w sprawie pod sygn. akt SK 7/06 Trybunał Konstytucyjny wskazał: (…) Na tle rozpatrywanej sprawy mamy bowiem do czynienia z jeszcze inną sytuacją, jeżeli chodzi o relację między przedmiotem kontroli konstytucyjności i ostatecznym orzeczeniem, uznawanym za przesłankę skargi konstytucyjnej. Niekonstytucyjność przepisów (…) dotyka bowiem ustroju władzy sądowniczej, nie zaś przepisów materialnoprawnych czy procesowych, tworzących sensu stricto podstawę orzeczenia w konkretnej sprawie. (…). Dotyczy to przepisów przesądzających o substracie personalnym (z kogo się składa sąd) i o wyposażeniu takich osób w odpowiednie kompetencje, w ramach których wydane zostaje ostateczne rozstrzygnięcie. (…) konstytucyjność przepisów ustrojowych, tak jak na tle rozważanego wypadku, determinująca kwestię tego, kto może orzeczniczo działać jako sędzia, (…) Zasadniczy zarzut przedstawiony przez skarżących dotyczy naruszenia prawa do sądu zagwarantowanego w art. 45 Konstytucji. Zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego prawo do sądu obejmuje w szczególności ( … ) Rozważając zakres stosowania art. 45 Konstytucji, należy wziąć pod uwagę całokształt przepisów konstytucyjnych określających kompetencje sądów. ( … ) Rozwijając i uzupełniając dotychczasową linię orzeczniczą, Trybunał Konstytucyjny pragnie stwierdzić, że konstytucyjne prawo do sądu obejmuje czwarty, bardzo ważny element, a mianowicie prawo do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organów rozpoznających sprawy. Należy podnieść, iż Rzecznik Praw Obywatelskich w sprawie SK 25/21 w piśmie procesowym z dnia 29 czerwca 2021 r. VII.510.46.201.PKR podniósł iż art. 77 § 1 Ustawy o u.s.p. jest niegodny z powołanymi w skardze wzorcami Konstytucji. Mając powyższe na względzie podnieść należy, że oceniając kto może działać jako „Sąd” (a nie jako sędzia) należy mieć na względzie, iż zgodnie z art. 45 ust. 1 Konstytucji każdy ma prawo do rozpoznania swoje sprawy przez właściwy Sąd. Nie chodzi tu o zarzut bezstronności czy niezawisłości osób delegowanych przez Prokuratora Generalnego lub Prezesa Sądu. Problem jest odmienny, niż kwestia niezależności czy niezawisłości podniesiona w postępowaniu przed TK zakończonym wyrokiem sygn. akt K 45/07. Zgodnie z ustawą zasadniczą nominowania Sędziów, a więc wskazania ich siedziby i obszaru właściwości, może dokonać wyłącznie Prezydent RP. On to , po wyczerpaniu właściwej , wskazanej w ustawie drogi procedowania nominuje osoby wskazane przez KRS na urząd sędziego. Skoro nominowanie przez Prezydenta RP polega na wskazaniu miejsca i obszaru właściwości sędziego, to dokonanie jakiejkolwiek zmiany w tym zakresie także wymaga zgody, a właściwie jakiejś formy nominacji (choćby na zasadzie delegowania) przez właściwy, wskazany w Konstytucji organ tj. Prezydenta RP. Tymczasem przepisy ustawy krajowej dopuszczają zmianę obszaru właściwości sędziego i jego siedziby przez organy inne niż jedynie uprawnione w Konstytucji do nominacji sędziego. Delegacja bowiem dokonuje zmiany zakresu wskazanej przez Prezydenta RP nominacji czyli siedziby i obszaru właściwości Sędziego. Bez znaczenia jest przy tym , czy zmiana ta jest dokonywana jedynie czasowo, jak również bez znaczenia jest to kto dokonuje tej zmiany. Istota zarzutu polega bowiem na tym , iż zmiany nie dokonuje Prezydent RP. Jak wskazał Trybunał Konstytucyjny w Wyroku z dnia 15 stycznia 2009 r. sygn. akt K 45/07 powołanie danej osoby przez Prezydenta na stanowisko sędziego stanowi nie tylko mianowanie jej sędzią w ogóle, ale też powołanie na sędziego jedynie określonego sądu, a nie wszystkich sądów polskich. Przez akt powołania osoba ta staje się sędzią, czyli jest uprawniona do orzekania. Może jednak orzekać tylko w sądzie macierzystym. Sędzia może i powinien wykonywać władzę sądowniczą w sądzie, w którym ma miejsce służbowe. Prezydent, w akcie powołania, wyznacza miejsce służbowe (siedzibę) sędziego (art. 55 § 3 u.s.p.). Miejsce służbowe to konkretny sąd (obszar jurysdykcyjny) należący do właściwego sądu (art. 10 u.s.p.), w którym sędzia może sprawować wymiar sprawiedliwości. Miejsce to, określane jako „siedziba sędziego”, jest jednym z czynników kształtujących status sędziego (por. uchwała SN z 17 lipca 2007 r., sygn. akt III CZP 81/07, OSNC nr 10/2007, poz. 154). W świetle powyższych rozważań zasadne jest stwierdzenie, iż instytucja delegowania sędziów jest sprzeczna z prawem wspólnotowym, ale również dokonywana jest ona na podstawie decyzji organów nieuprawnionych w świetle Ustawy Zasadniczej. To w konsekwencji powoduje, że strona korzystająca z uprawnień wskazanych w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP nie napotyka na swej drodze osoby nominowanej do właściwego Sądu przez Prezydenta RP, ale zaledwie osobę „delegowaną do pełnienia obowiązków sędziego” przez inny organ niż wskazany w Konstytucji. Taki stan faktyczny pozbawia stronę prawa do „właściwego Sądu”- co jest naruszeniem art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Podkreślić należy, że o wadliwości tego rozwiązania zdawał sobie sprawę także ustawodawca, który posłużył się w ustawie zwrotem „delegowany do pełnienia obowiązków sędziego”. Instytucji takiej nie zna Konstytucja. Natomiast z całą pewnością nie chodziło tutaj ustawodawcy o osobę posiadającą właściwe uprawnienia i delegowaną do innego Sadu, albowiem użyto w normie prawnej zwrotu „do pełnienia obowiązków Sędziego”. Gdyby natomiast chodziło o osobę posiadającą właściwe uprawnienia i delegowaną do innego Sadu to ustawodawca, zgodnie z zasadami języka polskiego, użyłby zwrotu „delegowania sędziego do pełnienia obowiązków w innym Sądzie” – bez wskazywania roli jaką ma pełnić osoba delegowana. Szyk i budowa zdania oznacza, iż osoba posiadająca uprawnienia w jednym sądzie może zostać delegowana do innego sądu, w którym nie ma nominacji (tj. uprawnień by orzekać), ale mimo to jest delegowana „do pełnienia obowiązków sędziego”. Jak już wskazywano wyżej konstrukcja osoby p.o. sędziego nie jest znana Konstytucji a w konsekwencji jej z nią niezgodna. Istota problemu sprowadza się także do delegowania sędziów do Sadu wyższej instancji niż ta, do której posiadają nominację Prezydenta RP. O ile istniałby zawód „sędzia”, na który powołuje Prezydent RP, taka sytuacja nie stanowiłaby problemu konstytucyjnego. Jak jednak wielokrotnie wskazywał Trybunał Konstytucyjny – „sędzia” to nie zawód, lecz funkcja polegająca na powierzeniu osobie fizycznej przez Prezydenta RP uprawnień do sprawowania wymiaru sprawiedliwości w określonym miejscu i na określonym obszarze właściwości. Powierzenie tej funkcji następuje po spełnieniu szeregu przesłanek formalnych i faktycznych wskazanych w ustawie. M. in. w przypadku sędziów instancji wyższych niż Sąd Rejonowy polega na nabyciu określonego doświadczenia potwierdzonego procedurą przed KRS. Dopiero po spełnieniu szeregu wymogów formalnych i faktycznych, na skutek wniosku KRS dochodzi do nominacji przez Prezydenta RP. Dokonywanie delegacji „pionowych” z pominięciem wymogów ustawowych powoduje, iż strona ponownie pozbawiane są prawa do „właściwego sądu” w ten sposób, iż w Sądzie wyższej instancji o sprawie strony orzeka sędzia który nie ma właściwych, zweryfikowanych w drodze ustawy uprawnień do orzekania w tej instancji Sądu. To właśnie powoduje naruszenie art. 45 ust. 1 Konstytucji tj. prawa rozumianego tu jako prawo do rozpoznania sprawy w określonej instancji sądów powszechnych. Przypomnieć jeszcze raz w tym miejscu należy, że w wyroku dnia 23 lutego 2010 r. wydanym pod sygn. akt P 20 / 09 wskazano: Wystarczyłoby odpowiednie zdefiniowanie pojęć (...), aby pozbawić uprawnione osoby gwarancji konstytucyjnych. Nie wolno więc tracić z pola widzenia, iż jak wywiódł Trybunał Konstytucyjny w wyroku z dnia 24 października 2007 r. w sprawie pod sygn. akt SK 7/06: Zasadniczy zarzut przedstawiony przez skarżących dotyczy naruszenia prawa do sądu zagwarantowanego w art. 45 Konstytucji (…) Rozważając zakres stosowania art. 45 Konstytucji, należy wziąć pod uwagę całokształt przepisów konstytucyjnych określających kompetencje sądów. (…) Rozwijając i uzupełniając dotychczasową linię orzeczniczą, Trybunał Konstytucyjny pragnie stwierdzić, że konstytucyjne prawo do sądu obejmuje czwarty, bardzo ważny element, a mianowicie prawo do odpowiedniego ukształtowania ustroju i pozycji organów rozpoznających sprawy. (…) konstytucyjność przepisów ustrojowych, tak jak na tle rozważanego wypadku, determinująca kwestię tego, kto może orzeczniczo działać jako sędzia, (…).

__________________________________________________________________________

Autorem niniejszego artykułu prasowego jest Pan Marek Jarocki - wykładowca w jednej ze śląskich uczelni wyższych i redaktor naczelny czasopisma "Centralny Szpital Psychiatryczny" wpisanego przez Sąd Okręgowy w Katowicach do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr.3016. Jeżeli artykuł spodobał się Tobie, wspomóż jego Autora poprzez wpłatę dowolnej kwoty na jego rachunek bankowy:

Marek Jarocki 60 2490 0005 0000 4000 7234 4956

94 wyświetlenia1 komentarz

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

1 Comment


Adam Kłoszewski
Adam Kłoszewski
Apr 21

https://www.facebook.com/share/p/z8eVhQCX35TU69Ua/


Profesor zwyczajny Marek Jarocki:


"Jeśli myślicie, że Adam Bodnar albo Donald Tusk chcą zrobić porządek w sądach z bajzlem jaki wprowadził tam PiS - to jesteście w błędzie. W toku rządów Ziobry politycy ówczesnej opozycji gardłowali ile się dało, ze neo-sędziowi to nie sędziowie a z ich orzeczeniami trzeba będzie zrobić porządek. W podobnym duchu wypowiadała się IUSTITIA Stowarzyszenie Sędziów Polskich i inne stowarzyszenia, a Sąd Najwyższy wydał nawet uchwałę, że orzeczenia nominatów politycznej KRS cytuje : uznać należy za nieistniejące. I co ?


Otóż prawdziwym testem intencji sędziów są sale sądowe i zapadające tam wyroki, bo czyny mówią głośniej niż słowa. A na tych salach nikt nie uchyla wyroków neo-sędziów. Poza kilkoma orzeczeniami w Sądzie Najwyższym nikt nie…


Like
bottom of page