Wprowadzone rozporządzeniami Rady Ministrów zakazy przeprowadzania zgromadzeń publicznych nie mają mocy sprawczej.
Jak powszechnie wiadomo, wszelkie obostrzenia antycovidowe wprowadzone przez radę Ministrów Mateusza Morawieckiego są niekonstytucyjne. W odpowiedzi na te nadużycia władzy grupa aktywistów społecznych zorganizowała i przeprowadziła w kwietniu 2020 r. w Katowicach pierwsze zgromadzenie publiczne w obronie ustanowionego Konstytucją RP porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej. Podkreślić należy iż zgromadzenie to przeprowadzono w pełni legalnie. Wkrótce w sposób w pełni legalny Pan Marek Jarocki w porozumieniu z Panem Pawłem Tanajno zorganizowali i przeprowadzili drugie zgromadzenie publiczne - tym razem w Warszawie. Przed jego rozpoczęciem zostały dopełnione wszelkie warunki niezbędne do nostryfikacji zgromadzenia publicznego, w tym zgłoszenie w trybie wskazanym w ustawie Prawo o zgromadzeniach, a następnie w sposób przepisany przepisami dowiedzenie, iż nie wydano żadnego zakazu odbycia się tego zgromadzenia. W szczególności pismem z dnia 11 maja 2020 r. Pan Marek Jarocki notyfikował zgromadzenie publiczne zwołane w dniu 16 maja 2020 r. o godzinie 15.00 na Placu Zamkowym w Warszawie połączone z pochodem na trasie Kancelaria Prezydenta – Sejm – Urząd Rady Ministrów. Pismem z dnia 12 maj 2020 r. (nieopublikowanym w trybie art. 15 ust. 1 ustawy Prawo o zgromadzeniach) doręczonym za pośrednictwem poczty elektronicznej poinformowano organizatorów o zakazie przeprowadzania jakichkolwiek zgromadzeń wynikającym z treści aktu prawnego, a w konsekwencji w związku z powyższym braku możliwości zarejestrowania zgromadzenia w rejestrze publicznym. Na podstawie art. 16 ust. 1 Ustawy Prawo o zgromadzeniach wniesiono odwołanie od decyzji organu o odmowie wpisania zgromadzenia w rejestr publiczny formułując żądanie pisma procesowego w następujący sposób: Niniejszym wnoszę odwołanie od odmowy wpisania zgromadzenia w rejestr publiczny i wnoszę o uchylenie decyzji wyrażonego pismem z dnia 11 maja 2020 r.
Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie w dniu 14 maja 2020 r. sygn. akt XXV Ns 45/20, zgodnie z którym pismo organu z dnia 12 maja 2020r. stanowi decyzję administracyjną o zakazie demonstracji, którą utrzymano w mocy oddalając odwołanie w trybie art. 16 ustawy Prawo o zgromadzeniach. Postanowienie to zostało prawomocnie w całości uchylone przez Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowieniem z dnia 15 maja 2020 r. wydanym pod sygn. akt VI ACz 339/20. W uzasadnieniu orzeczenia Sąd Apelacyjny w Warszawie wskazał iż cyt. nie można uznać , że pismo organu gminy z dnia 12 maja 2020 r. informujące o braku rejestracji zgłoszenia (…) stanowiło zakończenie postepowania w sposób przewidziany przez ustawę Prawo o zgromadzeniach publicznych, a w szczególności zaś zawierało władcze rozstrzygniecie zakazujące zgromadzenia. Nie można wiec uznać, wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji, że pismo to stanowiło decyzje administracyjną o zakazie zgromadzenia. Nie można również uznać, że była to decyzja administracyjna o odmowie wpisania zgromadzenia w rejestr publiczny. W istocie wskazane wyżej zachowanie organu należałoby rozpatrywać w kategoriach bezczynności organu. W tych okolicznościach w dnia 16 maja 2020 r. rozpoczęto zgromadzenie publiczne. Po jego rozpoczęciu okazano przybyłemu na miejsce zgromadzenia policjantowi Tomaszowi Nowak dokumenty wskazujące na opisany wyżej stan rzeczy, a on przekazał tą informację za pomocą środków łączności do Pawła Dobrodziej i Marka Chodakowskiego – dowódców w sztabie KSP Warszawa. Pomimo posiadania wiedzy o legalności zgromadzenia, te osoby wspólnie i w porozumieniu wydali rozkaz i polecenie zaatakowania, pacyfikacji i przerwania zgodnego z prawem legalnego zgromadzenia publicznego, a następnie około godziny 15.30 w/w oskarżeniu bezprawnie wydali rozkaz i polecenia bezprawnego pozbawienia wolności organizatora legalnego zgromadzenia i innych osób. W dniu 18 maja 2020 r. Pan Marek Jarocki złożył zażalenie na zatrzymanie, które w całości uwzględniono. Postanowieniem z dnia 5 lutego 2021 r. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia pod Sygn Akt II Kp 1196/20 uznał zatrzymanie pokrzywdzonego za niezasadne, nielegalne i nieprawidłowe.
Mając na względzie opisane wyżej okoliczności podnieść należy (i jest to wiedza powszechnie znaną), że z nielegalnego tłumienia legalnych zgromadzeń władze publiczne uczyniły sobie stały mechanizm blokowania wolności słowa. W dniu 16 maja 2020 r. wraz z powodem zatrzymano nielegalnie ponad 400 osób, a do tej pory w 99 % rozpoznanych zażaleń na zatrzymanie Sad Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia uznał zasadność zażalenia zatrzymanych osób. W ciągu 2020 i 2021 r. (do dnia sporządzenia niniejszego pisma) dokonano w sumie ponad 4,500 zatrzymań w toku zgromadzeń publicznych, dążąc do ich rozbicia albo uniemożliwienia ich rozpoczęcia. Tymczasem jak wskazuje się w doktrynie prawo do zgromadzeń publicznych jest jednym z podstawowych praw i wolności obywatelskich. Jak wskazał NSA w wyroku z dnia 6 sierpnia 2010 r. sygn. akt I OSK 155/10, Art. 57 konstytucji gwarantuje wolność zgromadzeń politycznych, innych zgromadzeń publicznych, a także zgromadzeń prywatnych, nie związanych ze sferą życia publicznego. Ochrona konstytucyjna rozciąga się zarówno na zgromadzenia w pomieszczeniach zamkniętych jak i na zgromadzenia na otwartej przestrzeni, w tym między innymi na zgromadzenia na drogach publicznych. Stwierdzić zatem należy, że zgromadzenie stanowi szczególny sposób wyrażania poglądów, przekazywania informacji i oddziaływania na postawy innych osób. Jest niezwykle ważnym środkiem komunikacji międzyludzkiej, zarówno w sferze publicznej jak i prywatnej, oraz formą uczestnictwa w debacie publicznej, a w konsekwencji - również w sprawowaniu władzy w demokratycznym społeczeństwie. Celem wolności zgromadzeń jest nie tylko zapewnienie autonomii i samorealizacji jednostki, ale również ochrona procesów komunikacji społecznej niezbędnych dla funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa. U jej podstaw znajduje się zatem nie tylko interes poszczególnych jednostek, ale również interes ogólnospołeczny. Wolność zgromadzeń stanowi konieczny element demokracji i warunkuje korzystanie z innych wolności i praw człowieka związanych ze sferą życia publicznego. Wolność zgromadzeń podlega szczególnie intensywnej ochronie konstytucyjnej. Organy władzy publicznej mają obowiązek poszanowania i zapewnienia tej wolności także wtedy, gdy jest ona wykorzystywana dla krytyki ich działalności. ( … ) Wskazać także należy, iż art. 11 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantuje każdemu wolność pokojowego zgromadzania się, a jednocześnie określa warunki, jakie musza zostać spełnione przy ustanawianiu ograniczeń tego prawa. Zgodnie z ustępem drugim tego przepisu wykonywanie tego prawa "nie może podlegać innym ograniczeniom niż te, które są konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób". Zbliżone regulacje zawiera art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, który to przepis uznaje prawo do spokojnego zgromadzania się i stanowi, że "na wykonywanie tego prawa nie mogą być nałożone ograniczenia inne niż ustalone zgodnie z ustawą i konieczne w demokratycznym społeczeństwie w interesie bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, porządku publicznego bądź dla ochrony zdrowia lub moralności publicznej albo praw i wolności innych osób". W wyroku WSA w Bydgoszczy z dnia 7 października 2015 r. Sygn Akt II SA/Bd 242/15 wywiedziono: Na wstępie podkreślić należy, że wolność zgromadzeń pokojowych jako istotny atrybut demokratycznego ustroju państwa, znajdujący umocowanie w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej (art. 57) oraz ustawie z dnia 5 lipca 1990 r. - Prawo o zgromadzeniach (tekst jedn.: Dz. U. z 2013 r. poz. 397 z późn. zm.) zobowiązuje organy administracji publicznej do jej wykonywania bez względu na treści będące przedmiotem zgromadzenia chyba, że cel lub odbycie zgromadzenia sprzeciwiają się ustawie lub naruszają przepisy ustaw karnych, a także, gdy odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. To samo prawo gwarantuje także art. 11 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności sporządzonej w Rzymie 4 listopada 1950 r. (zmienionej następnie Protokołami), ratyfikowanej przez Polskę 19 stycznia 1993 r. (Dz. U. Nr 61, poz. 284 z późn. zm.) oraz art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167) ratyfikowanego przez Polskę w 1977 r. (… ) Rozpoznając niniejszą sprawę uwzględnić należało wykładnię prawa i skutki wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 września 2014 r. sygn. akt K 44/12 (opubl. Dz. U. z 2014 r. poz. 1327 z dnia 3 października 2014 r.), w sprawie zgodności z Konstytucją RP wielu przepisów ustawy z dnia 5 lipca 1990 r. Prawo o zgromadzeniach. Jak stwierdził TK w pkt 6.2 uzasadnienia tego wyroku, a stanowisko to Sąd w całości podziela: "Notyfikowanie zgromadzeń ma istotne znaczenie informacyjne, a w efekcie odgrywa także ważną rolę gwarancyjną z punktu widzenia jednostki. Pozwala bowiem organom władzy publicznej na podjęcie działań umożliwiających realizowanie wolności pokojowego zgromadzania się. Poinformowanie o zamiarze zorganizowania zgromadzenia w określonym miejscu i czasie obliguje właściwe organy władzy do zapewnienia ochrony osobom organizującym to przedsięwzięcie oraz biorącym w nim udział. (...) Osoby zgłaszające zamiar odbycia zgromadzenia mogą oczekiwać, że notyfikowane przez nich zgromadzenie zostanie objęte niezbędnymi działaniami ochronnymi władzy publicznej. Gwarancyjny aspekt notyfikacji wiąże się również z wydaniem decyzji zakazującej odbycia się zgromadzenia. Chodzi tu o możliwość zapobiegania zwołaniu i przeprowadzeniu zgromadzeń, które stwarzają realne zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi bądź mają spowodować wystąpienie znacznych szkód materialnych. W tym wypadku notyfikacja stwarza organom władzy publicznej okazję do oceny charakteru zgromadzenia i ewentualnego stwierdzenia, że w danych okolicznościach nie ma ono charakteru pokojowego. Aspekt gwarancyjny wiąże się przy tym z umożliwieniem jednostkom weryfikacji takiej decyzji w odpowiednio ukształtowanej procedurze odwoławczej. Chodzi tu o stworzenie gwarancji prawnych, aby wszelkie pokojowe zgromadzenia publiczne mogły się odbyć w terminie i miejscu przewidzianym przez organizatorów oraz były objęte ochroną organów władzy publicznej. Ustawowy wymóg notyfikacji polega na zawiadomieniu właściwego organu władzy publicznej o zamiarze zorganizowania i przeprowadzenia zgromadzenia publicznego. Tak ukształtowanego modelu regulowania granic wolności jednostki nie można utożsamiać z odmiennym w swej istocie modelem ubiegania się o zgodę na podjęcie określonej działalności. Notyfikowanie nie może być rozumiane jako składanie przez jednostkę wniosku o zezwolenie na korzystanie z wolności zgromadzeń. Możliwość korzystania z tej wolności wynika bowiem z samej istoty konstytucyjnej wolności przysługującej jednostce. W efekcie brak zawiadomienia bądź też uchybienia w formie nie mogą - same przez się - skutkować uznaniem tak notyfikowanego zgromadzenia publicznego za nielegalne. W przeciwnym razie zgłoszenie stawałoby się w istocie warunkiem zgromadzenia i przesądzało o możliwości jego przeprowadzenia. Trybunał Konstytucyjny podtrzymał stanowisko, że niespełnienie przesłanki notyfikacji nie może prowadzić do uznania pokojowego zgromadzenia za wyjęte spod ochrony konstytucyjnej (zob. wyrok o sygn. P 15/08, cz. III, pkt 7.1). Pogląd ten nawiązuje do wypowiedzi orzeczniczych ETPC, w których również wskazywano, że uchybienie obowiązkowi notyfikacji nie jest wystarczającą przesłanką uznania zgromadzenia za nielegalne (por. wyrok ETPC z 17 lipca 2007 r. w sprawie Bukta i inni przeciwko Węgrom, skarga nr 25691/04)". (… ) Zawiadomienie kierowane do organu gminy nie stanowi (...) wniosku o wyrażenie zgody na odbycie się zgromadzenia publicznego. Ma charakter informacyjny. Stanowi źródło wiedzy o planowanym przedsięwzięciu, umożliwiając organom władzy publicznej podjęcie działań służących ochronie jego uczestników. Ewentualne rozbieżności między stanem rzeczywistym a deklarowanym w zawiadomieniu, o którym mowa w art. 7 ust. 2 pkt 3 prawa o zgromadzeniach mogą stanowić podstawę do podejmowania przez organy publiczne działań zmierzających do udaremnienia przeprowadzenia zgromadzenia jedynie w skrajnych i obiektywnie uzasadnionych wypadkach. Organy publiczne muszą przyjmować domniemanie pokojowego charakteru planowanego zgromadzenia i prawidłowości podanych przez organizatora danych. Oczywiście nie są związane przy ocenie charakteru zgłaszanego zgromadzenia publicznego lub kilku zgromadzeń sposobem sformułowania informacji. Jedynie rażące dysproporcje między liczbą uczestników albo czasem trwania zgromadzenia mogłyby stanowić podstawę do podjęcia działań przewidzianych przez ustawę, które skutkowałyby rozwiązaniem zgromadzenia. Chodzić tu może tylko i wyłącznie o skrajne i obiektywne wypadki, których negatywnych skutków nie da się odwrócić, wykorzystując dostępne środki w celu zapobieżenia nieodwracalnym uszczerbkom w dobrach, których ograniczenie równoważy naruszenie wolności zgromadzeń. ( … ) Punktem wyjścia do przeprowadzenia wykładni przepisu art. 8 Prawa o zgromadzeniach są wartości wypływające z art. 11 ust. 1 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (Dz. U. z 1993 r. Nr 61, poz. 284 z późn. zm.), który stanowi "Każdy ma prawo do swobodnego, pokojowego zgromadzenia się (...)" oraz art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych (Dz. U. z 1977 r. Nr 38, poz. 167), który stanowi, że "Uznaje się prawo do spokojnego zgromadzania się. Na wykonywanie tego prawa nie mogą być nałożone ograniczenia inne niż ustalone zgodnie z ustawą i konieczne w demokratycznym społeczeństwie w interesie bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, porządku publicznego bądź dla ochrony zdrowia lub moralności publicznej albo praw i wolności innych osób (… ) Wolność zgromadzeń jako jedna z cech demokratycznego ustroju państwa. Prawo do pokojowego gromadzenia się jest podstawowym prawem człowieka chronionym ustawą zasadnicza i nie może być ograniczone jakimkolwiek rozporządzeniem Rady Ministrów albo innym zakazem a priori wynikającym z doniesień medialnych, spekulacji czy dywagacji nie popartych konkretnymi faktami. Konieczne jest rozważenie w niniejszej sprawie dwóch fundamentalnych okoliczności. Po pierwsze czy rozporządzenie wydane na podstawie i w celu wykonania określonej ustawy może faktycznie uchylać inna ustawę lub Konstytucję. Dla rozważenia powyższej kwestii przypomnieć więc należy, że system prawny demokratycznych państwa prawa zasadniczo przyjmuje pewną określoną gradację aktów prawnych tworząc pewien określony system ich wzajemnej korelacji. Kolizja normatywna, mówiąc najogólniej, oznacza sprzeczność lub brak spójności treściowej w ramach systemu prawa. Zachodzi wówczas, gdy normy prawne są niezgodne i pozostają względem siebie w takim stosunku, że spełnienie jednej uniemożliwia zrealizowanie drugiej lub też skutek spełnienia jednej z norm niweluje konsekwencje zachowania zgodnego z drugą. Normy mogą być ze sobą sprzeczne abstrakcyjnie lub konkretnie, w zależności od tego, czy dokonujemy ustalenia ich znaczenia w oderwaniu od jednostkowego przypadku, czy też w związku z nim. Jak wskazuje się w doktrynie (patrz J. Wróblewski, w: W. Lang, J. Wróblewski, S. Zawadzki, Teoria państwa i prawa, s. 362 oraz S. Wronkowska, Z. Ziembiński, Zarys teorii prawa, 1997, s. 174–176) normy są abstrakcyjnie sprzeczne, jeśli przy tych samych hipotezach sprzeczne są ich dyspozycje lub konsekwencje (sankcje). Oznacza to, że w tych samych okolicznościach wskazują wzajemnie wykluczające się wzory zachowania lub też inne konsekwencje zachowania zgodnego lub niezgodnego z dyspozycją. Sprzeczność konkretna („przeciwieństwo norm”) powstaje natomiast wówczas, gdy adresat obu norm nie może równocześnie zachować się zgodnie z nimi oboma. Normy te nie są sprzeczne abstrakcyjnie (w ogólności), lecz istnieją konkretne sytuacje, w których nie ma możliwości, aby były one łącznie spełnione. Oba te rodzaje sprzeczności mają charakter sprzeczności merytorycznych. O ile jednak pierwszą z nich można ustalić na podstawie wiedzy interpretatora na temat treści obowiązujących w systemie norm prawnych, o tyle w drugim przypadku wymagana jest również wiedza o otaczającej rzeczywistości, faktach istotnych z punktu widzenia norm oraz o powiązaniach pomiędzy faktami istotnymi dla potrzeb rozstrzygnięcia. Z punktu widzenia procesów stosowania prawa – tj. wydawania wiążących, jednostkowych decyzji prawnych przez kompetentne podmioty – można rozróżnić sprzeczności pozorne i realne. Pierwsze z nich są sprzecznościami istniejącymi prima facie, ponieważ nie przeanalizowano (jeszcze) dostatecznie głęboko zakresów ich obowiązywania czy stosowania i w zasadzie są one sprzecznościami „sformułowań praw”, a nie prawa. Są to więc sprzeczności, które można usunąć w drodze interpretacji, w szczególności w ramach procesów stosowania prawa. Sprzeczności realne wymagają natomiast przede wszystkim ingerencji prawo dawcy. Analizując to zagadnienie z punktu widzenia rozumowań, jakich dokonuje podmiot stosujący prawo, należy rozpocząć od wskazania, że stwierdzenie kolizji normatywnej możliwe jest po dokonaniu przynajmniej wstępnej derywacji. Wtedy bowiem dopiero mamy do czynienia z normami zrekonstruowanymi z faktów normotwórczych (co do zasady – przepisów prawnych), które znalazły się w polu walidacyjnych poszukiwań decydenta. Przebieg procesu wykładni w sytuacji kolizji obejmuje de facto cztery fazy, w których argumenty walidacyjne i derywacyjne wzajemnie się przeplatają. Składają się na nie rozumowania związane z: 1) poszukiwaniem przepisów podstawowych oraz odkodowaniem norm w nich zawartych; 2) stwierdzeniem kolizji na etapie rekonstrukcji normy z ustalonych uprzednio uzupełniających źródeł rekonstrukcji; 3) próbą budowy „kompromisu” normatywnego (wyeliminowanie kolizji); 4) wyeliminowaniem (pominięcie w procesie decyzyjnym) jednej z norm w przypadku bezskutecznej próby „pogodzenia” norm. Jak natomiast wskazuje w ugruntowanej judykaturze przykładowo wyroku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu sygn akt. II AKa 213/16 koniecznym jest poszukiwania przez interpretatora takiej formuły wykładni danej regulacji, która zagwarantuje jej zgodność z Konstytucją (…) W związku z powyższym akceptacja zasady pionowej spójności systemu, zasady bezpośredniego stosowania i nadrzędności Konstytucji przesądzają nie tylko o powinności uwzględnienia jej treści w procesie wykładni dokonywanej przez każdy organ władzy publicznej, w tym w szczególności przez sądy, ale także wyboru takich rezultatów wykładni, które nie naruszają Konstytucji, a także służą do realizacji zasad konstytucyjnych. W Postanowieniu z dnia 28 grudnia 2018 r. Sądu Okręgowego w Krakowie w sprawie pod sygn. akt II Cz 2965/18 uchylając postanowienie Sądu I instancji - rozważając kwestię hipotez i domysłów na których oparto pierwotne postanowienie wskazał iż W swoim orzecznictwie Europejski Trybunał Praw Człowieka zwrócił uwagę na to, że Sądy krajowe nie mogą podważać wiarygodności informacji (…) w oparciu o hipotetyczne twierdzenia (… ) Ponadto wskazał na obowiązek uzasadniania postanowień (… ) w oparciu o zgromadzony materiał dowodowy w sprawie z wyłączeniem argumentacji opierającej się na hipotezach (wyrok z dnia 19 czerwca 2001 w sprawie Kreuz przeciwko Polsce skarga 28249/95, wyrok z dnia 26 lipca 2005 w sprawie Jedamski, Jedamska przeciwko Polsce sprawa nr 73547/01 ). Dla jasności dalszych wywodów i właściwego zaakcentowania istoty problemu koniecznym jest przywołanie gramatycznej treści przepisów jakie stanowiły podstawę wydania zakazu zgromadzenia. Norma prawna brzmi: Art. 46 : 4. W rozporządzeniach, o których mowa w ust. 1 i 2, można ustanowić: 1) czasowe ograniczenie określonego sposobu przemieszczania się, 2) czasowe ograniczenie lub zakaz obrotu i używania określonych przedmiotów lub produktów spożywczych, 3) czasowe ograniczenie funkcjonowania określonych instytucji lub zakładów pracy, 4) zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności, 5) obowiązek wykonania określonych zabiegów sanitarnych, jeżeli wykonanie ich wiąże się z funkcjonowaniem określonych obiektów produkcyjnych, usługowych, handlowych lub innych obiektów. Przy czym jak wskazuje dalsza dyspozycja przepisu wydane rozporządzenie może dotyczyć wyłącznie osób chorych i podejrzanych o zachorowanie (określonych w art. 2 ust. 20 i 21 Ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych i zakażeń u ludzi), a nie ogółu społeczeństwa. Przywołać w tym miejscu należy stanowisko wyrażone przez RPO , który w piśmie z dnia 15 maja 2020 r. w sprawie sygn. akt VI ACz 339/20 wywiódł: W ocenie Rzecznika nie sposób również zgodzić się ze stanowiskiem sądu I instancji, zgodnie z którym w niniejszej sprawie znajdzie zastosowanie zasada lex specialis derogat legi generali, a przepisy zawarte w rozporządzeniu RM mają charakter przepisów szczególnych w stosunku do Prawa o zgromadzeniach. Należy bowiem zwrócić uwagę, że zasada ta ma zastosowanie w przypadku kolizji norm zawartych w aktach prawnych o tej samej pozycji w hierarchii źródeł prawa. Sąd wykorzystał ją natomiast do rozstrzygnięcia kolizji pomiędzy przepisem ustawowym a przepisem rozporządzenia. W podobny sposób ocenił zaistniała sytuację prawną Sąd Okręgowy w Warszawie w postanowieniu z dnia 31 marca 2021r. sygn akt XXIV Ns 30/21 , który to uchylając zakaz zgromadzenia wydany przez UM st. Warszawy ( oparty o identyczną treść pism SANEPID ) a dotyczących także zgromadzenia w dniu 10 kwietnia 2021 r., wskazał iż wolność zgromadzeń nie jest absolutna, co potwierdza Art. 57 Konstytucji, niemniej jednak ograniczenie wolności zgromadzeń powinno być traktowane jako absolutny wyjątek, co wskazuje na potrzebę zawężającej interpretacji wszelkich ograniczeń dotyczących swobodnego, pokojowego zgromadzania się. Każdy wiec zakaz odbycia zgromadzenia musi być oparty i w sposób przekonujący uzasadniony przesłankami w Art. 14 ustawy. Ograniczenia wolności zgromadzeń nigdy nie powinny opierać się na ogólnych przypuszczeniach bądź prognozach. Ewentualny zakaz nie powinien być podejmowany bez uprzedniej oceny stopnia zagrożenia zakończonej wnioskiem o wysokim prawdopodobieństwie takowego - por. uchwała Trybunału Konstytucyjnego z 16 marca 1994, W 8/93, OTK 1994/1/18 (… ). W orzecznictwie tak sądów krajowych jak i ETCP wskazuje się, że zakaz zgromadzeń w żadnym razie nie może wynikać z tego, że organ władzy publicznej nie akceptuje stanowiska osób biorących udział w zgromadzeniu , bowiem zadaniem organów władzy publicznej , jak i sądów nie jest analizowanie haseł, idei i treści , które nie naruszają obowiązujących przepisów prawa , a którym służyć ma zgromadzenie (… ). Organ zakazując zgromadzenia jako podstawę decyzji wskazał art. 14 pkt 2 ustawy, argumentując, że jego odbycie doprowadzi do powstania stanu zagrożenia życia i zdrowia ludzi z uwagi na nasilenie się epidemii koronawirusa SASR-CoV-2. Zdaniem Sądu organ wydający decyzje wychodząc od co do zasady słusznych przesłanek, a mianowicie poważnej sytuacji epidemicznej i wzrostu zachorowań na koronawirusa nie zdołał powiązać tych okoliczności z wyciągniętym w zaskarżonej decyzji wnioskiem o wywołaniu odbyciem się przedmiotowego zgromadzenia realnego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi. Po pierwsze należało zauważyć, że jak słusznie podniósł skarżący, powołane prze organ na poparcie decyzji okoliczności faktyczne pozostały na poziomie znacznej ogólności. Stanowisko o istniejącej poważnej sytuacji epidemicznej zostało podbudowane konkretnymi danymi dotyczącymi liczby zachorowań, zgonów, zajętych szpitalnych łóżek itd. Stąd należało wyprowadzić wniosek , że w istocie organ nie zdołał przekonująco wykazać, że sytuacja epidemiczna , w której w żadnych szczegółach decyzji nie było mowy, była na tyle niedobra, ze należało uznać, że stała na przeszkodzie zorganizowaniu przez wnioskodawcę 10 kwietnia 2021 r. zgromadzenia. Nic w tym przedmiocie nie zmieniła powołana w uzasadnieniu decyzji opinia Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego , która również nie przytoczyła żadnych faktów dotyczących obecnej sytuacji epidemicznej, a sprowadziła się do przekonania, że organizacja jakiegokolwiek zgromadzenia nie powinna mieć miejsca, bo grozi to transmisją wirusa. Opinia ta była oczywiście sprzeczna ze znanym Sadowi z urzędu faktem braku zakazów dotyczących szeregu aktywności społecznych, które gromadzą znaczne grupy ludzi w jednym miejscu, takich jak zakupy przedświąteczne, odwiedzanie miejsc kultu religijnego, i spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu w miejscach takich jak miejsce planowanego zgromadzenie (…) gdzie przebywają znacznie większe grupy osób niż zaprosił wnioskodawca. Po wtórej w zaskarżonej decyzji zabrakło materiału dowodowego, z którego można by wnosić, że odbycie zgromadzenia 300 osób na wolnym powietrzu przy zachowaniu wymogów sanitarnych (…) może rzeczywiście doprowadzić do powstania na tyle dużego ryzyka transmisji wirusa, że powstanie realne zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi. Z samego bowiem faktu, że dochodzi obecnie do dużej liczby zachorowań i wzrostu liczby pacjentów w szpitalach nie wynika, iż do transmisji wirusa dochodzi w okolicznościach w jakich ma się odbyć planowane zgromadzenie , to jest pod gołym niebem i przy zachowaniu dystansu społecznego. Zdaniem Sadu nie wymaga szerszego wyjaśnienia, że gwarantowana konstytucyjnie wolność zgromadzeń nie może być ograniczona z uwagi na sam fakt wydania aktu prawnego w postaci Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 19 marca 2021 r. (…) Akt niższego rzędu, taki jak wspomniane rozporządzenie , nie może z natury rzecz pozbawić osób uprawnionych samej istoty praw przewidzianych aktem wyższego rzędu a mianowicie Konstytucją RP. Mając powyższe na uwadze i uznając, że nie było wystarczających powodów, aby zakazać wnioskodawcy organizowania planowanego przez niego zgromadzenia, Sad uchylił zaskarżoną decyzję. Mając powyższe na względzie wskazać należy, ze istota prawa określonego w art. 57 Konstytucji to prawo co do zasady do pokojowego zgromadzenia. Istota tego prawa polega na możliwości przybycia w jedno miejsce w jednym czasie nieograniczonej liczby osób celem pokojowego wyrażenia swojego stanowiska na określony problem społeczny lub polityczny albo przeprowadzenia debaty publicznej. Art. 31 ust. 1 Konstytucji dopuszcza pewne ograniczenia wolności lub praw chronionych konstytucyjnie. Nie można jednak tracić z pola widzenia dyspozycji zdania drugiego tego przepisu, która zakazuje nakładania ograniczeń co do tych praw w sposób naruszający ich istotę. Arbitralny zakaz zgromadzeń w liczbie ponad 5 osób co do zasady zakaz zgromadzeń istotę prawa do zgromadzeń narusza w sposób nie wymagający nawet uzasadnienia. Nie wiadomo nawet dlaczego nie stanowi zagrożenia zgromadzenie się dowolnej liczby osób w kościołach, na wiecach wyborczy czy podczas spaceru na ulicy, a stanowi je ponad 5 osób zgromadzonych na otwartej przestrzeni celem odbycia debaty publicznej. Organy władzy po prostu ustanowiły zakaz rozporządzeniem bez żadnego uzasadnienia podlegającemu weryfikacji parlamentarnej. Narusza to istotę pojęcia „konieczne w demokratycznym państwie prawa” wskazanego w art. 31 ust. 3 Konstytucji. Z żadnego procesu legislacyjnego nie wynika bowiem konieczność istnienia akurat takiego ograniczenia, skoro w rozumieniu Ustawy o imprezach masowych zgromadzeniem niosącym jakiekolwiek ryzyko jest zorganizowanie zgromadzenie powyżej 1000 uczestników. W ocenie poddanej kontroli ustawodawczej dopiero taka liczba zgromadzonych może powodować istnienie realnego zagrożenia dla uczestników zgromadzenia. Natomiast apioryczne wprowadzenie przez organy władzy wykonawczej granicznej liczby 5 uczestników nie znajduje żadnego sensownego wytłumaczenia i jest decyzją swobodną by nie rzecz dowolną. Dostrzegł to także Sąd Apelacyjny, albowiem postanowieniu z dnia 15 maja 2020 r. sygn. akt VI ACz 339/20 wskazał, że powyższy stan prawny budzi istotne wątpliwości z punktu widzenia konstytucyjnego prawa obywateli do zgromadzeń wynikającego z art. 57 Konstytucji RP, w szczególności w kontekście konstytucyjnie dopuszczalnych ograniczeń praw podmiotowych i zasady proporcjonalności w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. W ślad za rozważaniami zawartymi w uzasadnieniu postanowienia SA w Warszawie sygn. akt VI ACz 339/20 przypomnieć należy, że prawo określone w art. 57 Konstytucji jest na tyle istotne z puntu widzenia zasad funkcjonowania demokratycznego państwa prawa, iż ustrojodawca dopuszczając możliwość jego ograniczenia użył zwrotu w liczbie pojedynczej „ustawą” a nie użył zwrotu w liczbie mnogiej iż może być ono ograniczone „ustawami”. Użycie takiej konstrukcji prawnej przez ustrojodawcę oznacza, że ograniczenia dotyczące prawa do zgromadzania się mogą się znajdować wyłączenie w jednym , ściśle określonym akcie prawnym, a nie w szeregu ustaw lub rozporządzeń. Co jednak najistotniejsze prawo do pokojowego zgromadzania się może być ograniczone wyłącznie aktem prawnym rangi ustawy, czyli nie może być ograniczone aktem prawnym niższego rzędu niż ustawa. W tym miejscu konieczne dla czytelności dalszych rozważań jest przywołanie konstrukcji przepisów Konstytucji dotyczących stanów nadzwyczajnych. Art. 228 ust. 1 i 2 Konstytucji definiuje, że możliwe jest wprowadzenie na obszarze kraju trzech nadzwyczajnych stanów a to stanu wojennego, stanu wyjątkowego i stanu klęski żywiołowej. W przypadku wystąpienia jednego z tych stanów wprowadza się go aktem prawnym niższego rzędu czyli rozporządzeniem. Dla dalszych rozważań konieczna jest przy tym dostrzeżenie, że art. 231 Konstytucji deleguje prawo do wprowadzenia stanu wojennego i stanu wyjątkowego na rzecz Prezydenta RP, natomiast art. 232 pozostawia do dyspozycji rady Ministrów prawo do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej. Koniecznym jest także dostrzeżenie, że art. 233 ust. 3 Konstytucji w sposób precyzyjny definiuje, że w przypadku stanu klęski żywiołowej możliwe jest ograniczenie praw chronionych Konstytucją, ale nie wymienia wśród tych praw podlegających ograniczeniu rozporządzeniem Rady Ministrów prawa do pokojowego zgromadzenia się. Oznacza to iż nawet ogłoszenie stanu klęski żywiołowej nie uprawnia Rady Ministrów do ustanowienia zakazu co do prawa wynikającego z art. 57 Konstytucji. Ustrojodawca nie przewidział dla Rady Ministrów takiej kompetencji i to jest istota zarzutu jaki skarżący kieruje wobec zaskarżonej decyzji i jej podstawy prawnej. Z zarzutem tym zgodził się Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia wydając powołane wyżej postanowienie sygn. akt II Kp 1548/20 w którym uznał działania organu i policji za nielegalne i nieuzasadnione. Jak bowiem wskazuje się w ugruntowanych poglądach zarówno doktryny jak i judykatury prawo do pokojowego gromadzenia się jest jednym z podstawowych by nie rzecz fundamentalnych praw obywateli chronionych zarówno Konstytucją jak i normą art. 11 Konwencji Praw Człowieka. W uzasadnienia Postanowienia z dnia 28 grudnia 2018 r. Sądu Okręgowego w Krakowie sygn. akt II Cz 2965/18 wskazano: Sąd Okręgowy, powołują się na art. Europejskiej Konwencji o ochronie Praw Człowieka i podstawowych wolności i bogate orzecznictwo Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu ( por. np. wyrok z dnia 20 stycznia 2010 r. Palewski przeciwko Polsce skarga 32971/03 ) nie podziela stanowiska Sądu pierwszej instancji (… ) Przyjęte przez państwo polskie zobowiązanie do przestrzegania przyznanych w Konwencji praw jednostkom oznaczać musi respektowanie tych praw przez organy stosujące prawo, a co za tym idzie uwzględnienie w procesie stosowania prawa orzecznictwa Trybunału. Europejska Konwencja o ochronie Praw Człowieka i podstawowych wolności jest umowa międzynarodową ratyfikowaną za uprzednią zgodną wyrażoną w ustawie i jako taka ma pierwszeństwo stosowania przed ustawą, w tym przepisami polskiego prawa (…), jeżeli ustawy nie da się pogodzić z umową międzynarodową (art. 91 ust. 1 Konstytucji). Oznacza to, ze wykładnia musi uwzględniać standard wynikający z Konwencji. Zasadnym jest wiec zarzut, że wydając zakaz demonstracji organ nietrafnie nie dokonał wykładni norm polskiego prawa przez pryzmat Konwencji Praw Człowieka, a w szczególności przez nakaz wynikający z art. 11 Konwencji do bezwzględnego umożliwienia pokojowego gromadzenia się. Na bezwzględny prymat prawa do pokojowego zgromadzania w związku z art. 11 Konwencji Praw Człowieka się wskazuje także powołane wyżej orzeczenie NSA który w wyroku z dnia 6 sierpnia 2010 r. sygn. akt I OSK 155/10 wywiódł: Art. 57 konstytucji gwarantuje wolność zgromadzeń politycznych, innych zgromadzeń publicznych, a także zgromadzeń prywatnych, nie związanych ze sferą życia publicznego. Ochrona konstytucyjna rozciąga się zarówno na zgromadzenia w pomieszczeniach zamkniętych jak i na zgromadzenia na otwartej przestrzeni, w tym między innymi na zgromadzenia na drogach publicznych. Stwierdzić zatem należy, że zgromadzenie stanowi szczególny sposób wyrażania poglądów, przekazywania informacji i oddziaływania na postawy innych osób. Jest niezwykle ważnym środkiem komunikacji międzyludzkiej, zarówno w sferze publicznej jak i prywatnej, oraz formą uczestnictwa w debacie publicznej, a w konsekwencji - również w sprawowaniu władzy w demokratycznym społeczeństwie. Celem wolności zgromadzeń jest nie tylko zapewnienie autonomii i samorealizacji jednostki, ale również ochrona procesów komunikacji społecznej niezbędnych dla funkcjonowania demokratycznego społeczeństwa. U jej podstaw znajduje się zatem nie tylko interes poszczególnych jednostek, ale również interes ogólnospołeczny. Wolność zgromadzeń stanowi konieczny element demokracji i warunkuje korzystanie z innych wolności i praw człowieka związanych ze sferą życia publicznego. W związku z tym uznać należy, że wolność zgromadzeń podlega szczególnie intensywnej ochronie konstytucyjnej. Organy władzy publicznej mają obowiązek poszanowania i zapewnienia tej wolności także wtedy, gdy jest ona wykorzystywana dla krytyki ich działalności. Wolność zgromadzeń nie jest jednak wolnością nieograniczoną. Przepis art. 57 zdanie 2 Konstytucji RP przewiduje bowiem możliwość jej ograniczenia w drodze ustawy. Z przepisu tego nie można jednak wyciągać wniosku, że ustawodawca może w dowolny sposób decydować o treści i zakresie ograniczeń wolności zgromadzeń. Przepis ten nie wyłącza bowiem stosowania art. 31 ust. 3 Konstytucji. Określa on trzy warunki, od których spełnienia zależy dopuszczalność ograniczenia korzystania z konstytucyjnych wolności i praw. Ograniczenia te po pierwsze - mogą być ustanowione tylko w ustawie, po drugie - mogą być ustanowione tylko wtedy gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla ochrony wskazanych wartości, a mianowicie: bezpieczeństwa lub porządku publicznego ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, wolności i praw innych osób, po trzecie - ograniczenia nie mogą naruszać istoty danej wolności lub prawa. Wskazać także należy, iż art. 11 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności gwarantuje każdemu wolność pokojowego zgromadzania się, a jednocześnie określa warunki, jakie musza zostać spełnione przy ustanawianiu ograniczeń tego prawa. Zgodnie z ustępem drugim tego przepisu wykonywanie tego prawa "nie może podlegać innym ograniczeniom niż te, które są konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, ochronę porządku i zapobieganie przestępstwu, ochronę zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób". Zbliżone regulacje zawiera art. 21 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych, który to przepis uznaje prawo do spokojnego zgromadzania się i stanowi, że "na wykonywanie tego prawa nie mogą być nałożone ograniczenia inne niż ustalone zgodnie z ustawą i konieczne w demokratycznym społeczeństwie w interesie bezpieczeństwa państwowego lub publicznego, porządku publicznego bądź dla ochrony zdrowia lub moralności publicznej albo praw i wolności innych osób". (…) Ustawodawca dzieli zgromadzenia na zgromadzenia publiczne oraz na zgromadzenia, które nie mają takiego charakteru. Zgromadzenia publiczne są to zgromadzenia organizowane na otwartej przestrzeni dostępnej dla nieokreślonych imiennie osób. Organizator zgromadzenia publicznego ma obowiązek zawiadomić o organizowanym zgromadzeniu organ gminy w taki sposób, aby wiadomość o zgromadzeniu dotarła nie później niż na 3 dni a najwcześniej na 30 dni przed datą zgromadzenia. Organ gminy zakazuje zgromadzenia, jeżeli jego cel lub odbycie sprzeciwiają się ustawie - Prawo o zgromadzeniach lub naruszają przepisy ustaw karnych, a także wtedy, gdy odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. Natomiast zgromadzenia, które nie mają charakteru publicznego mogą być organizowane bez potrzeby zawiadamia jakichkolwiek organów i bez wymogu uzyskiwania zezwoleń. Bezprawny zakaz demonstracji nie miał na celu ochrony obywateli przed jakimkolwiek zagrożeniem, albowiem w jednocześnie na podstawie innych przepisów tego samego rozporządzenia Rady Ministrów na tym samym miejscu zgromadzenia może zebrać się dowolna ilość osób „na spacerze”, zgromadzeniu religijnym, albo na wiecu wyborczym. Reasumując normy ustawy Prawo o zgromadzeniach nakazują wiec organowi gminy przeprowadzenie postępowania zmierzającego do usunięcia zagrożeń, a dopiero jeśli zagrożenia te wskazane w art. 13 i 14 ustawy nie są możliwe do usunięcia – organ może wydać zakaz zgromadzeń w oparciu o dowody na istnienie realnego zagrożenia. Przy czym, jak wskazuje się ugruntowanej doktrynie (o czym jeszcze poniżej) przesłanki wskazane w w/w dyspozycjach musza mieć realny, rzeczywisty charakter które niewątpliwie nastąpią. Nie mogą być to hipotezy, założenia ale realnie ustalone okoliczności faktyczne. Natomiast w ocenie władz publicznych zagrożenie stanowi wspólne zgromadzenie się w tym samym miejscu uczestników debaty publicznej. Rodzi to prosty wniosek iż zakaz zgromadzeń publicznych wynikający z przepisów Rozporządzenia Rady Ministrów w oparciu o hipotetyczne zagrożenie epidemiologiczne ma na celu obronę organów Państwa przez obywatelami i wyrażaniem przez nich poglądów. Trudno bowiem inaczej ocenić sytuację, w której 1 osoba na 15m2 powierzchni zamkniętej w centrum handlowym lub kościele nie stanowi zagrożenia , ale stanowi takie zagrożenie 1 osoba na blisko 30 m3 (w razy większej powierzchni) na terenie otwartym. W tym miejscu koniecznym staje się przywołanie poglądu wyrażonego przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w sprawie pod Sygn Akt. II AKa 213/16 iż w doktrynie wskazuje się (por. Kodeks postępowania karnego. Komentarz, red. prof. UwB dr hab. Andrzej Sakowicz, dr Katarzyna T. Boratyńska, dr Paweł Czarnecki, dr hab. Adam Górski, prof. UW dr hab. Michał Królikowski, dr Marcin Warchoł, dr Andrzej Ważny, Wydawnictwo: C.H.Beck, 2016, Wydanie 7, że „ Przy rekonstrukcji normy prawnej (…) należy odnieść się także do poszanowania norm konstytucyjnych, które tworzą standard ochrony praw jednostki. Mimo, że a priori wyrażenie normokszatłujące zawarte w (…) jest sprzeczne w Konstytucją, należy w procesie wykładni poszukiwać takiego rezultatu wykładni, który będzie uzgadnialny z Konstytucją. Za taką tezą przemawia również domniemanie konstytucyjności, a zarazem presumpcja, że dana regulacja w każdym jej wariancie jest zgodna z Konstytucją RP. To domniemanie konstytucyjności zawiera wskazanie poszukiwania przez interpretatora takiej formuły wykładni danej regulacji, która zagwarantuje jej zgodność z Konstytucją. Co więcej, zbliżoną powinność statuuje wyrażona w art. 8 Konstytucji RP zasada bezpośredniego jej stosowania. Bezpośrednie stosowanie Konstytucji to bowiem przede wszystkim przenoszenie aksjologii konstytucyjnej na płaszczyznę regulacji ustawowych w procesie wykładni (por. szerzej J. Gutowski, P. Kardas , Sądowa kontrola konstytucyjności prawa, s. 19 i n.). Także w orzecznictwie TK twierdzi się, że "przepis konstytucyjny albo – wraz z przepisem ustawy – staje się budulcem do zbudowania normy prawnej (co jednak możliwe jest tylko, gdy przepis ten charakteryzuje się dostatecznym stopniem konkretności i precyzji), bądź staje się wyznacznikiem sposobu ustalenia prawnego znaczenia przepisu ustawy (co przybiera postać tzw. wykładni w zgodzie z Konstytucją i może następować także w oparciu o ogólne zasady konstytucyjne)" (por. wyr. TK z 28.11.2001 r., K 36/01). W związku z powyższym akceptacja zasady pionowej spójności systemu, zasady bezpośredniego stosowania i nadrzędności Konstytucji przesądzają nie tylko o powinności uwzględnienia jej treści w procesie wykładni dokonywanej przez każdy organ władzy publicznej, w tym w szczególności przez sądy, ale także wyboru takich rezultatów wykładni, które nie naruszają Konstytucji, a także służą do realizacji zasad konstytucyjnych. Twierdzenie to odnosi się także do tych sytuacji, w których sądy, dostrzegając brak możliwości uzgodnienia określonej regulacji z Konstytucją, stwierdzają, że ad casu żaden z wariantów interpretacyjnych związanych z daną regulacją nie może zostać uznany za zgodny z Konstytucją (por. szerzej J. Gutowski, P. Kardas , Sądowa kontrola konstytucyjności prawa,s.19 i n.). Domniemanie konstytucyjności jako dyrektywa interpretacyjna wskazywać będzie w takich wypadkach na potrzebę pominięcia niedającej się uzgodnić z Konstytucją normy poprzez uznanie, że przyjęcie jej za obowiązującą naruszałoby w sposób jednoznaczny i ewidentny powszechnie przyjmowany paradygmat wykładniczy w zakresie zasad: nadrzędności Konstytucji, bezpośredniego jej stosowania, domniemania konstytucyjności (por. szerzej J. Gutowski, P. Kardas , Sądowa kontrola konstytucyjności prawa, s. 20 i n.). W uzasadnieniu wyroku SN z 7.4.1998 r. uznano, że sąd powszechny może dokonywać oceny konstytucyjności przepisów mających zastosowanie w sprawie i nie prowadzi to do naruszenia konstytucyjnego podziału kompetencji między sądami a Trybunałem Konstytucyjnym. O zgodności przepisu aktu normatywnego z Konstytucją Trybunał rozstrzyga w formie orzeczenia ze skutkami przewidzianymi w ustawie. Sąd powszechny nie orzeka zaś o zgodności regulacji z Konstytucją, lecz jedynie odmawia zastosowania przepisu niezgodnego z Konstytucją (zob. także wyr. SN z 26.9.2000 r., III CKN 1089/00, OSNC 2001, Nr 3, poz. 37; wyr. SN z 29.8.2001 r., III RN 189/00, OSNAPiUS 2002, Nr 6, poz. 130. W powyższą koncepcję wpisał się również NSA, stwierdzając że sądy są uprawnione do niestosowania ustaw z nią sprzecznych”. Pogląd ten opierał się na założeniu, że sąd na podstawie Konstytucji może orzec o niezgodności ustawy z Konstytucją, ponieważ art. 178 ust. 1 Konstytucji wynika, że sędziowie podlegają ustawom i Konstytucji, art. 8 Konstytucji zezwala zaś na jej bezpośrednie stosowanie. Według tej koncepcji taka kompetencja sądów nie uchybia kompetencji TK, ponieważ nie prowadzi do uchylenia ustawy i nie ma mocy powszechnie obowiązującej, a jedynie stanowi rozstrzygnięcie w indywidualnej sprawie, co nie wiąże innych sądów orzekających na podstawie tych samych ustaw. Zob. uchw. NSA (7) z 12.10.1998 r., OPS 5/98, Legalis). Dlatego zakaz wydany w rozporządzeniu z przekroczeniem delegacji ustawowej – nie miał i nie mógł odnieść żadnego skutku prawnego. Mamy więc do czynienia z sytuacją w której policjanci naruszyli dobra osobiste organizatorów pomawiając ich o łamanie prawa, podczas gdy stan taki nie miał miejsca. Oczywistym jest iż postawienie publicznie zarzutów łamania prawa osobie, która nie dopuściła się tego czynu – wymaga pociągnięcia do odpowiedzialności z tytułu naruszenia dóbr osobistych w sposób adekwatny do „zasięgu” tej wypowiedzi. Co istotne, policjanci nie użyli danych osobowych organizatorów w wypowiedziach medialnych, ale wskazali na „sprawców” dokonujących określonego czynu w oznaczonym miejscu i czasie. Sprawa ta jest wiec identyczna jak słynne oskarżenie „doktora G” słowami wypowiedzianymi na konferencji prasowej przez Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, iż już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie. Na wstępie tego fragmentu rozważań jednak przypomnieć należy iż w uzasadnieniu orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z dnia 1 września 2006 r pod sygn. akt SK 14 / 05 wskazano, iż Gwarancyjny charakter odpowiedzialności władzy publicznej wymaga takiego ukształtowania na poziomie regulacji ustawowych przesłanek odpowiedzialności odszkodowawczej państwa, które zapewni możliwość realnego uzyskania odszkodowania w sytuacji, w której nastąpienie szkody pozostaje w związku z czynem niedozwolonym organów władzy publicznej. Celem tej odpowiedzialności jest bowiem przeniesienie ryzyka działań władzy publicznej, z których mogą wynikać szkody, na podmioty, które są dysponentami imperium (władzy publicznej). Jak wielokrotnie podkreślał w swym orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny, sam mechanizm odpowiedzialności odszkodowawczej władzy publicznej jest w istotnym zakresie kształtowany przez ogólne konstrukcje prawa cywilnego, ponieważ regulacje konstytucyjne decydują zasadniczo o jednej tylko z przesłanek odpowiedzialności, a mianowicie niezgodności z prawem działania organu władzy publicznej, zaś w pozostałym zakresie (a więc m.in. w odniesieniu do takich pojęć, jak szkoda i związek przyczynowy) odsyłają do tej gałęzi prawa, w ramach której znajduje ona swoje najpełniejsze oparcie, to jest do prawa cywilnego. Gwarancje konstytucyjne odpowiedzialności odszkodowawczej władzy publicznej oznaczają jednak, że regulacje ustawowe nie mogą w sposób dowolny kształtować zakresu tej odpowiedzialności. Samo istnienie normy konstytucyjnej zakłada bowiem, jak już wskazywano, że ma to być odpowiedzialność realna, dająca się urzeczywistnić i nie może przybierać charakteru pozornego. Z tych też powodów Trybunał Konstytucyjny w swym orzecznictwie poddawał ocenie szczególne uregulowania ustawowe, które wprowadzały w zakresie odpowiedzialności władzy publicznej (Skarbu Państwa) odstępstwa od ogólnych reguł odpowiedzialności odszkodowawczej (por. m.in. orzeczenia dotyczące odpowiedzialności za czynności komornika - wyrok z 20 stycznia 2004 r., sygn. SK 26/03, OTK ZU nr 1/A/2004, poz. 3 oraz niedopuszczalności ograniczeń odszkodowania do szkody rzeczywistej w wypadku wadliwych decyzji administracyjnych - wyrok TK z 23 września 2003 r., K 20/02, OTK ZU nr 7/A/2003, poz. 76). Regułą powinno być więc kształtowanie odpowiedzialności władzy publicznej w oparciu o ogólny standard odpowiedzialności odszkodowawczej, ochronny dla poszkodowanego i zgodny z zasadą pełnego odszkodowania, a wyjątkiem - zawsze dostatecznie mocno uzasadnionym w wartościach konstytucyjnych - czynienie odstępstw w tym zakresie. Bez wątpienia istnieją też sfery działalności władzy publicznej, w ramach których ze względu na rodzaj chronionych interesów osób poszkodowanych - z jednej strony, oraz charakter działań sprawczych - z drugiej strony, gwarancje odpowiedzialności odszkodowawczej władzy publicznej powinny doznawać silniejszej ochrony, a już na pewno ze szczególną ostrożnością należy podchodzić do wszelkich prób limitowania takiej odpowiedzialności. (…) Wskazane względy przemawiają więc za tym, aby gwarancje odpowiedzialności władzy publicznej w tej sferze jej aktywności uzyskiwały możliwie najpełniejsze urzeczywistnienie. Ponadto zważyć należy, że norma Art. 448 KC nie przewiduje mechanizmu kompensowania naruszenia dóbr osobistych przez zastąpienie go „w większym zakresie” stanem gdy dobra osobiste nie są naruszane. Możliwość taka nie wynika nie tylko z gramatycznej treści przepisu, ale także z jego wykładni celowościowej. W tym miejscu koniecznym jest przywołanie dość często cytowanego w literaturze orzeczenia SA w Gdańsku wydanego pod sygn. akt I ACa 202/15 w którym wskazano Funkcja prewencyjno-represyjna nie może wypierać funkcji kompensacyjnej zadośćuczynienia, lecz ją jedynie uzupełniać, „wzbogacać” o wymiar ogólnospołeczny. Z odmową zasądzenia zadośćuczynienia z przyczyn niezwiązanych z funkcją kompensacyjną, lecz wyłącznie prewencyjno-represyjną mamy do czynienia wówczas gdy odmowa taka następuje np. ze względu na minimalny stopień zawinienia czy znikomą „szkodliwość społeczną” popełnionego przez naruszyciela czynu. (…) Zdaniem sądu II instancji nie można stronie odmówić objęcia ochroną cywilnoprawną dóbr osobistych w przypadku, gdy naruszenie jest związane z trwającym między stronami konfliktem (…) czym też uzasadniał sąd I instancji oddając powództwo wywodząc, że udzielenie w takich sytuacjach ochrony cywilnoprawnej dobrom osobistym w tego rodzaju sprawach stwarzałoby w analogicznych sprawach niebezpieczeństwo nadużywania prawa do sądu oraz byłoby sprzeczne z zasadami współżycia. Przytoczona wyżej argumentacja Sądu I instancji nie może uzyskać aprobaty. Przeciwko kierunkowi wykładni jaki prezentował sąd I instancji przemawia treść art. 23 k.c., zgodnie z którym dobra osobiste człowieka,[…] pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Jak wskazał SN w Wyroku z dnia 21 lutego 2020 r. Sygn. Akt I CSK 565/18 Represyjne oddziaływanie obowiązku kompensaty ujawnia się, gdy jest ona na zasadzie winy lub łączona z co najmniej z bezprawnością. Ujawnienie się funkcji represyjnej wzmaga także prewencyjne oddziaływanie obowiązku kompensaty w stosunku do podmiotu odpowiedzialnego. Nasilenie winy sprawcy może rzutować na rozmiar wyrządzonej krzywdy majątkowej i tym samym wysokość zadośćuczynienia. (…) Podstawowym kryterium jest rozmiar i intensywność doznanej krzywdy, ocenianej według kryteriów zobiektywizowanych, przy uwzględnieniu sytuacji osobistej i zawodowej poszkodowanego. W okolicznościach rozpoznawanej sprawy Sąd Najwyższy przyjął, że skoro doszło do naruszenia dóbr osobistych przy wykonywaniu władzy publicznej, w wysokości zadośćuczynienia należy uwzględnić także element represyjny oraz prewencyjny. Represyjny charakter zadośćuczynienia oznacza, że obowiązek jego zapłaty powinien dla sprawcy szkody stanowić sankcję stosowną do popełnionego czynu. Aby sankcja była odczuwalna, określając wysokość zadośćuczynienia, sąd powinien uwzględnić sytuację majątkową sprawcy (wyrokSądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1973 r., III CZP 37/73, OSNCP 1974, nr9, poz. 145). Większe nasilenie winy ma wpływ na wysokość zadośćuczynienia (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 sierpnia 1980 r., IV CR 283/80, OSNCP 1981, nr 5, poz. 81 oraz wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2002 r., VCKN 1010/00, OSNC 2003, nr 4, poz. 56). W ramach represyjnej funkcji zadośćuczynienia należy uwzględnić także zachowanie sprawcy krzywdy po jej wyrządzeniu oraz czy sprawca podjął czynności mające na celu usunięcie skutków swojego działania. W wyroku Sądu Najwyższego z dnia 11 kwietnia 2006 r., I CSK 159/06 (niepubl.) podkreślono, że ustalając wysokość pieniężnego zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych nie bez znaczenia jest nie tylko stopień winy osoby naruszającej dobra osobiste, ale także cel który zamierzała ona osiągnąć, podejmując działanie naruszające te dobra i korzyść majątkową, jaką w związku z tym działaniem, uzyskała lub spodziewała się uzyskać. Podobne stanowisko jest także wyrażane w orzecznictwie sądów powszechnych (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 4 lipca 2019 r., V Ca 459/18, nie publ.). W odniesieniu do naruszeń dóbr osobistych przez publikację materiału prasowego wskazano, że realizacja funkcji represyjnej i prewencyjnej staje się iluzoryczna, jeśli wysokość zasądzonego zadośćuczynienia nie uwzględnia sytuacji majątkowej osoby odpowiedzialnej i orientuje się wyłącznie na kompensatę uszczerbku niemajątkowego osoby pokrzywdzonej. W szczególności w odniesieniu do wydawcy relatywnie niska wysokość zasądzonego zadośćuczynienia, które stanowiłoby tylko „symboliczną”, a nie rzeczywistą wielkość kalkulacyjną w jego działalności gospodarczej nie może wywołać efektu „tamującego”, zapobiegającego dokonywaniu w przyszłości naruszeń dóbr osobistych. Suma ta powinna być tak dobrana, by jej wysokość była majątkowo doniosła dla osoby odpowiedzialnej za naruszenie, w szczególności w odniesieniu do wydawcy powinna stanowić znaczący czynnik kalkulacyjny w jego działalności gospodarczej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 7 marca 2019 r., I ACa 1819/17, nie publ. oraz powołany tam wyrok tego Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 5 listopada 2002 r., I ACa 869/02, nie publ.). Z powołanych wyżej orzeczeń –przedstawiających stanowisko judykatury odnośnie do zasad odpowiedzialności odszkodowawczej, w tym za szkody o charakterze niemajątkowym oraz okoliczności branych przez uwagę przez sąd przy ustalaniu wysokości pieniężnego na podstawie art. 448 k.c. -wynika, że niezależnie od tego, że świadczenie to powinno spełniać przede wszystkim funkcję kompensacyjną, spełnia ono także dwie dodatkowe i pochodne od funkcji kompensacyjnej funkcje – represyjną oraz prewencyjną. Pomiędzy tymi ostatnio wymienionymi funkcjami zadośćuczynienia zachodzi zależność tego rodzaju, że wzmożenie, wskutek ustalenia odpowiednio wysokiego zadośćuczynienia pieniężnego, funkcji represyjnej wzmacnia także prewencyjne oddziaływanie tak określonego zadośćuczynienia. (…) Świadczenie to powinno przynieść poszkodowanemu naruszeniem dóbr osobistych należną mu satysfakcję stosowną do doznanej krzywdy, ale z uwzględnieniem okoliczności, w jakich doszło do naruszenia dóbr osobistych. Nasilenie represyjnego, a w konsekwencji także prewencyjnego oddziaływania zadośćuczynienia pieniężnego powinno mieć miejsce w razie ciężkiego naruszenia dóbr osobistych. Dotyczy to w szczególności sytuacji, w których naruszycielowi można przypisać winę umyślną, niskie pobudki i niegodziwy cel jego działania, dopuszczenie się naruszenia dóbr osobistych mimo pełnej świadomości uwarunkowań prawnych podjętego działania, tj. jego bezprawności, kierowanie się chęcią osiągnięcia własnych korzyści, w tym korzyści majątkowych. Nie spełnia należycie ani funkcji represyjnej, ani prewencyjnej, a tym samym także funkcji kompensacyjnej zadośćuczynienie pieniężne, którego wysokość jest relatywnie niska w stosunku do korzyści, jakie osiągnął albo zamierzał osiągnąć naruszyciel dóbr osobistych. Zwłaszcza wówczas, gdy poza sankcjami cywilnoprawnymi dane działanie naruszające dobra osobiste nie jest sankcjonowane innymi sankcjami prawnymi. Ustalenie wysokości zadośćuczynienia pieniężnego w takiej wysokości, które może być niejako wcześniej wkalkulowane w ryzyko działania naruszyciela dóbr osobistych, prowadzi do podważenia zasady, że nie powinno odnosić się korzyści z własnych działań bezprawnych (de sua malitia nemo debet commodum reportare). Wzmocnienie prewencyjnego oddziaływania zadośćuczynienia pieniężnego powinno mieć miejsce także wtedy, gdy istnieją przesłanki uzasadniające obawę, że naruszyciel może w przyszłości dopuszczać się podobnych czynów naruszających dobra osobiste. (…) W sytuacjach, w których zadośćuczynienie pieniężne w większym stopniu powinno uwzględniać funkcję represyjną i prewencyjną sąd powinien wziąć pod uwagę także sytuację majątkową sprawcy naruszenia dobra osobistego, a także korzyść majątkową, którą uzyskał albo miał zamiar uzyskać wskutek naruszenia dobra osobistego. Zadośćuczynienie pieniężne, aby spełniało także te dwie dodatkowe funkcje musi być odpowiednio dolegliwe ekonomicznie dla sprawcy, tak aby tamowało w przyszłości możliwość naruszania dóbr osobistych. W przeciwnym wypadku, jak to trafnie zauważano w orzecznictwie, ochrona dóbr osobistych miałaby charakter iluzoryczny. Z tych względów dochodzenie roszczeń odszkodowawczych adekwatnych do zakresu naruszonych dóbr osobistych jest zasadne. Autorem niniejszego artykułu prasowego jest Pan Marek Jarocki - wykładowca w jednej ze śląskich uczelni wyższych i redaktor naczelny czasopisma "Centralny Szpital Psychiatryczny" wpisanego przez Sąd Okręgowy w Katowicach do rejestru dzienników i czasopism pod poz. Pr.3016. Jeżeli artykuł spodobał się Tobie, wspomóż jego Autora poprzez wpłatę dowolnej kwoty na jego rachunek bankowy:
Marek Jarocki 60 2490 0005 0000 4000 7234 4956
Comments